"human" to longplay, na którego wydanie czekałam z wypiekami na twarzy. to album płodnego artysty, który do tej pory swoją intensywną twórczość ujawniał jedynie w formie EPek i licznych remixów. max cooper ma nieprzeciętny dar do tworzenia elektroniki silnie emocjonalnego kalibru. ma też skłonność do odpychania wszelkich schematów. to słychać zarówno w tym, co mówi o sobie, jak i w tym, co tworzy. tutaj nie ma miejsca na określenie gatunku. coopera nie włożysz ani do szuflady z napisem "techno", ani do tej z napisem "ambient", ani do żadnej innej. jeśli posuwać się w ogóle do tego obrzydliwego gatunkowania muzyki, to najmniej krzywdzące byłoby pojęcie IDM'u, czyli "inteligentnej muzyki tanecznej". bo tak też tworzy - inteligentnie, ale i pobujać się można.
"human" to bardzo koncepcyjny album. spotkałam się już z opinią jakoby ciężko było określić jaki gatunek reprezentuje ta płyta albo, że "brak jej motywu przewodniego". otóż motywem przewodnim jest tu człowiek i wszelkie mechanizmy z nim związane. kontekstem cooper obrał tytułową istotę ludzką, stąd też różnorodność i stylistyczna niespójność całego wydania. w wypadku "human" to nie muzyka rodzi kontekst, tylko kontekst stał się przyczyną dla muzyki. lubię albumy, za którymi idą tego typu idee.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz