poniedziałek, 28 kwietnia 2014

damon albarn - everyday robots



dziś ekspresowy post, bo dokonuję właśnie ekspresowego odsłuchu "everyday robots" ignorując na chwilę widok biurka zawalonego obowiązkami w postaci książek i notatek.


 


rok 2014 przyniósł wiele ciekawych muzycznych zapowiedzi powodujących spore nadzieje. kilka z nich zostało już niestety zawiedzionych. przyszła więc kolej na damona albarna i jego solowy debiut. bałam się, ale już w połowie albumu wiem, że to nie będzie kolejne rozczarowanie. albarn zajmuje zatem pierwsze (póki co) miejsce na podium tegorocznych wydań. jest pięknie. jest po prostu pięknie. to jedna z tych płyt, których chcę słuchać, dokładnie oglądać, dotykać, posiadać na swojej półce. zawieście ucho. (spotify: klik)



poniedziałek, 14 kwietnia 2014

chet faker - built on glass




no dobrze, panie faker. wydał pan wreszcie swój debiutancki album. album będący jedną z moich większych nadziei tego roku. album, który ma swoje MOMENTY, ale nie ma ich na tyle, by spełnić oczekiwania...

moja ciekawość została mocno podsycona wydaniem "lockjaw", a chwilę potem singiel za singlem... no i co? na singlach ten album właściwie się kończy. nie ma w nim nic smaczniejszego ponad nie. może tylko "dead body" łagodzi lekki niesmak po wysłuchaniu całego wydania...

mogło być lepiej, chet, ale na tauronie i tak się widzimy. nie zawiedź na żywo, zdolna bestio.




wtorek, 8 kwietnia 2014

SOHN - tremors






próbuję przegryźć się z tym albumem i mam pewien drobny problem. drobny problem trwający 3 minuty i 18 sekund. "tremors" odpowiadałby mi spójnie w 100% gdyby wyrzucić z niego "artifice", utwór brzmiący jak hit komercyjnych rozgłośni radiowych. gdyby go wykluczyć, to nota wysoka, ale not przecież nie podaję. sprawdźcie sami: