środa, 3 września 2014
trashlagoon - entracte EP / blue empire LP
w skład trashlagoon wchodzi dwóch panów: sebastian wielicki i niklas freund. panowie gościli już kiedyś ze swoją EPką struggle w jednym z moich 'now playing' (klik). choć już ich dotychczasowe poczynania wydawały mi się zbyt mało docenione, to teraz tym bardziej trudno jest pogodzić mi się z tym, że twór reprezentujący tak światowy poziom leży przykurzony na którejś z piwnicznych półek house'u czy szeroko pojętej muzyki elektronicznej, do której docierają tylko wybrani.
znając ich wcześniejsze poczynania (a więc chociażby wydanie, do którego odnośnik podałam wyżej) trudno nie być zaskoczonym zawartością ich najświeższego tworu. entracte różni się bowiem nie tylko od struggle ale i od ich długogrającego debiutu (o którym z kolei napiszę niżej). sami o tym wydawnictwie mówią w pochlebnym i mało skromnym tonie przyznając, że to najlepsze, co do tej pory zrobili. w sumie trudno mi się z tym zgodzić tak samo, jak trudno się z tym nie zgodzić. entracte to wydanie lżejsze i wpisujące się w aktualne trendy znacznie lepiej niż house'owe klimaty, w których panowie tonęli wcześniej. pięknie zloopowane przestrzenie gitarowe, rytmy chwilami taneczne, a całość momentami pozapadana w iście flying lotusowym stylu. do tego dwa remixy, które mi osobiście psują odbiór całego wydania.
cofając się jednak wstecz... stanowczo sugeruję zwrócenie ucha również w stronę dźwięków, które trashlagoon wydali trochę wcześniej (choć niedawno, bo w kwietniu tego roku).
długogrające blue empire na wskroś przesiąknięte głębokimi house'owymi zagrywkami zdawało się poprawiać grubą kreską szkic stylistyki, w której panowie zamierzają krążyć. szkic ten nakreślony został bowiem już przez pierwszą EPkę. sądziłam, że w tej przyjemnie głębokiej, house'owej szufladzie panowie osiądą na dobre i podawać z niej będą nam kolejne dźwięki w podobnym klimacie. jednym słowem: że podążać będą obraną drogą.
pozostaje mi wybaczyć panom zmianę planów, czasem posłuchać entracte, a częściej sięgać po blue empire i cieszyć uszy smakowitymi dźwiękami pokroju kawałków metaphobia, feel czy sunbug. co i wam polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz