»»»
zakładając wrażenia słuchowe nie sądziłam, że tak daleko to zabrnie. blog miał być tylko odpowiedzią na nieustające prośby "ej weź podrzuć jakieś nowe dźwięki". w pewnym momencie wszystko, co do tej pory rozsyłałam do znajomych przy pomocy ctrl+c - ctrl+v zaczęłam gromadzić w jednym miejscu.
i tak już od roku. roku, w ciągu którego słuchawki zajmowały miejsce na moich uszach tak często, jak chyba jeszcze nigdy dotychczas. jestem zresztą stworzeniem, które jeszcze w życiu prenatalnym poznało dzięki swoim rodzicom całą dyskografię pink floyd oraz paru innych kultowych zespołów. muzyka była wokół mnie zawsze i zawsze była dla mnie ważna. ciężko nawet nazwać to pasją. to raczej wada wrodzona.
i tak już od roku. roku, w ciągu którego słuchawki zajmowały miejsce na moich uszach tak często, jak chyba jeszcze nigdy dotychczas. jestem zresztą stworzeniem, które jeszcze w życiu prenatalnym poznało dzięki swoim rodzicom całą dyskografię pink floyd oraz paru innych kultowych zespołów. muzyka była wokół mnie zawsze i zawsze była dla mnie ważna. ciężko nawet nazwać to pasją. to raczej wada wrodzona.
»»»
z okazji pierwszej świeczki na torcie wrażeń słuchowych mam do rozdania dwie płyty. dodam, że to dwie spośród sześciu pozycji, które znalazły się w moim podsumowaniu polskich wydań ubiegłego roku.
jedną z nich podarował piotrek (patrick the pan), drugą tobiasz (coldair). chłopakom za ten gest ślicznie dzię-ku-ję, a teraz do rzeczy...
jeśli chcesz wygrać jedną z tych dwóch płyt, napisz w komentarzu pod zdjęciem (o tutaj - klik) swoją własną definicję pojęcia "wrażenia słuchowe" (+ dodaj w nawiasie którą płytę chciałbyś/chciałabyś wygrać).
dwóch szczęśliwców wybiorę w czwartek. macie czas do 27.02 do godziny 17. czas start!